piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 15


    
          No i nastał piątek weekendu początek. Większość za pewnie się cieszy ,ale my już nie tak bardzo,
gdyż mamy się pakować i wyjeżdżać do Jastrzębia. Tak jak Michaś wcześniej mi mówił 
mamy zjawić się u rodziców w Wałczu. Od rana 
prasowałyśmy i układałyśmy ciuchy
do walizek. Daga udostępniła nam wszystko co 
potrzebowałyśmy żeby się spakować. 
Michał przyglądał się temu wszystkiemu i śmiał się z nas ,
 jak tam biegamy po jego posiadłości. 
      Gry prasowałam nasze rzeczy, mój kochany rudzielec
 przepadł przez kabel i z wielkim 
hukiem wylądowała na podłodze. Śmiechu miałam z Michałem co nie miara. Jeszcze 
taki plus był tego wszystkiego , że nas kamerował i uwieczniony był także i ten moment.                               Biedna obrażona Nat wstała z podłogi ogłaszając nam , ze ma focha i wychodzi
i sie do nas nie odzywa wyszła z domu zapewne do Maćka. Bo do nikogo innego. 
         Zebraliśmy nasze szanowne tyłki z sofy i poszliśmy za nią . 
Byliśmy jak ninje , iż szliśmy krzakami i za drzewami. Jak się już domyśliliśmy poszła 
do szanownego Maćka M. Zauważyliśmy , że nie witają się jak znajomi 
tylko jak para. Przywitanie z buziakiem i przytulasem to coś znaczyło. 
Dalej działaliśmy jak ninje. Robiąc im zdjęcia, śmiejąc się i kryjąc.
Bo już parę razy Winiar za głośno się zaśmiał i obrócili się , ale w porę sie skryliśmy.
Po półtorej godzinie chodzenia za nimi dostałam wiadomość od mojego 
rudzielca , że będzie za 15 minut w domciu Miśka i to nie sama. 
Nawet nie zdążyłam jej odpisać bo w pośpiechu wracaliśmy do domu.
                     Akurat wyrobiliśmy się 5 minut przed czasem. Nawet dobrze nie usiedliśmy na sofie, 
     a oni już przyszli. Plus był taki , ze wogóle nie zauważyła czegoś dziwnego. 
 Spojrzałam na Michała, który ledwo co powstrzymywał się od śmiechu.
 Więc przerwałam ta katorgę Miśka i zapytałam:
      - A wy czegoś czasem nie chcecie nam powiedzieć ?
      - O czym ty mówisz?- odpowiedziała Nata pytaniem na pytanie
      - Ty już dobrze wiesz o co mi chodzi. - powiedziałam trochę podnosząc głos. 
      - Ale ja nie wiem o co ci do cholery chodzi. - tak samo podniosła głos. 
      - Dobra mniejsza o to.- odparłam zrezygnowana. 
      - Nie żadne mniejsza o to, tylko powiedz o co ci chodzi ! - krzyknęła zdenerwowana
      -Nie krzycz na mnie . - odpowiedziałam spokojnie.
      - No to mów. 
      - Kiedy chciałaś mi powiedzieć , ze spotykasz się z Mackiem?- zapytałam 
      - Co ?!- zdziwiona ponownie krzyknęła.
      - Dobrze słyszałaś. To teraz nie udawaj .
      - Serio, ja nie wiem co ty sobie uroiłaś! - krzyknęła zdenerwowana kolejny raz z kolei. 
      - Ja ! Proszę Cię , a co to jest jakieś buziaki, chodzenie za rączkę i takie tam. 
      - Co ty mnie śledzisz? - zapytała podniesionym głosem. Nic jej na to nie odpowiedziałam wiec dodała : 
      - Ja pierdole, nie wiedziałam, ze taka jesteś. Mogłaś mnie normalnie się o to zapytać, a nie podchody robić ! - krzyknęła w moją stronę , a w moich oczach zebrały sie łzy. 
      - I co teraz nic nie powiesz?- zadała pytanie i dodała - Nawet prosto w oczy nie spojrzysz?
                Uniosłam głowę i spojrzałam na nią widać było nawet bardzo jaka jest wkurzona. Wstałam z fotela i powiedziałam cicho przechodzą obok niej - Przepraszam. 
    Poszłam do pokoju przekręcając zamek , rzuciłam się na łóżko i wtedy dałam upust emocjom.  
Po prostu rozpłakałam się jak mała dziewczynka.
 Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz się z nią pokłóciłam, choćby o coś takiego. W dalszym ciągu płacząc wstałam z łózka i kończyłam pakowanie wszystkich rzeczy. Nie 
zauważyłam jak to szybko minęło. Po prostu spakowałam się otwierając zamek o
d drzwi i poszłam usiąść na podłogę, opierając się plecami o łóżko. W pokoju siedziałam 
już dobre dwie godziny. z mojego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Powiedziałam ciche
"proszę" , ale chyba było tak słyszalne, ze drzwi do pokoju się otworzyły , a w nich ... 
.... Zobaczyłam Michała z sokiem i kanapkami w reku. Zauważył moja spakowaną walizkę na środku pokoju. 
     - A ty dokąd mała ?- zapytał podając mi tackę 
     - No jak to gdzie? Przecież z Dzikiem miałam jechać do rodziców to jadę . - odpowiedziałam.
     - Rozumiem . Natalia po waszej kłótni powiedziała mi co i jak. I .... - przerwałam jego wypowiedź.
     - Nie Michał nie chcę tego słuchać. Za 20 minut zbieram się . - mówiąc to upiłam kilka łyków soku.
     - Jasne, rozumiem. Nie będę Cie zatrzymywał , ale obiecaj, ze jeszcze tu przyjedziesz. 
     - Obiecuję. - odpowiedziałam wgryzając się w kanapkę. 
     - Dobra mała zjedz, wypij i jak już będziesz się zbierać to zejdź się pożegnać. 
     - Ok.
 Winiarski wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Dokończyłam jeść kanapki i pić sok. Ogarnęłam się jeszcze, spakowałam kosmetyki i zeszłam na dól. Akurat siedzieli wszyscy w salonie zapatrzeni w ekran telewizora.
     - Ekchm. - chrząknęłam - to ja będę się zbierać.  Natalia dziwnie się na mnie patrzała zresztą Maciek też, tylko Misiek wstał się pożegnać.
     - Myślę , że wiesz co robisz. - szepnął mi do ucha.
     - Wiem co robię. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
     - Ej Julka wszystko będzie dobrze.
     - Dobra idę . Cześć. - chwyciłam za uchwyt od walizki i wyszłam. Na dworze zadzwoniłam do Alka , że wyjeżdżam i przepraszam, że jadę bez pożegnania. Zrozumiał , życząc mi dobrej drogi. Włożyłam walizkę do bagażnika , wsiadłam za kierownicę i odjechałam. Do brata zadzwoniłam , ze będę późnym wieczorem i żeby na mnie nie czekał. Zdziwiony był trochę, ale życzył mi dobrej drogi. Wyłączyłam telefon żeby nikt nie dzwonił. Droga minęła mi bardzo dobrze, choć o 1.30 byłam pod blokiem. Wzięłam swoją torebkę i walizkę. Wjechałam windą na 3 piętro . Bez problemu otworzyłam drzwi do mieszkania i po cichu weszłam do niego. Misiek zapewne spał, bo jutro, a raczej dzisiaj jedziemy do rodziców. To musi być wypoczęty przed długą jazda. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i poszłam spać do swojego pokoju. zasnęłam bardzo szybko, gdyż byłam po całym dniu zmęczona.
         Obudziłam się koło 9 , ponieważ nie mogłam spać, bo jakieś trzaski było słychać , a z pewnością był to Michaś, który wstał. Długo nie leżąc  poszłam do łazienki. Wyszłam odświeżona i ubrana po 45 minutach. Braciszek był tak miły, że zrobił mi śniadanie, które szybko zjadłam. Nie byłabym sobą gdybym nie powiedziała mu czemu przyjechałam. Zdziwił się, że po tylu latach pokłóciłam się z Natalią. Urwałam temat, gdyż nie miałam ochoty już na tą rozmowę. Wróciłam do pokoju tylko po torebkę, komórkę i kilka ubrań. Telefon był nadal wyłączony wiec postanowiłam go włączyć. Miałam kilka wiadomości i tylko trzy nieodebrane połączenia od: brata, Winiara i Alka. Napisałam szybko wiadomość do Alka i Michała, żeby się nie martwili.
         Zabrałam z Miśkiem to co było nam potrzebne i obraliśmy kurs : Wałcz. Droga ciągnęła się niemiłosiernie długo , gdyby nie te pieprzone korki to już dawno byśmy byli u rodziców w domu.
   Kolo godziny 17 zameldowaliśmy się pod domem państwa Kubiak. Michaś wyciągną walizki z bagażnika i podeszliśmy do drzwi. zapukałam dwa razy tak jak zawsze to robiłam, gdy dom był zamknięty. Usłyszeliśmy kroki i drzwi momentalnie się otworzyły .
       - Dzieci nareszcie jesteście ! - przywitała nas mama
       - Mamuś , milo Cię widzieć , ale puść nas. - rozluźniła uścisk nasza rodzicielka.
Wchodzimy do tego samego praktycznie nigdy nie zmienionego korytarza i zdejmujemy kurtki oraz buty. Zabieramy swoje walizki i przemieszczamy się do sporego salonu. Oczywiście jak zwykle tata siedzi na swoim fotelu i ogląda mecz tenisa.
       - Cześć tato.- mówi Michał przerywając zafascynowanie meczem.
       - O dzieci moje kochane. Jak ja was dawno nie widziałem . - wstaje z fotela i wita się z nami.- Opowiadajcie , co tam u was w Jastrzębiu słychać.
       - U nas no bardzo dobrze.- odpowiada Misiek.
       - To dobrze. Myślę, że nie kłócicie się o głupoty.
       - No skądże. - mówię
       - A Michał wogóle pilnuje Cie tam? - pyta mama
       - Mamo nie mam pięciu lat, ale pilnuje mnie.- odparłam.
       - To cieszę się. Dzieciaki , a nie chcecie czegoś zjeść? - zapytała rodzicielka.
       - A co jest ? - spytałam równocześnie z Michałem
       - To co uwielbiacie, czyli spaghetti, plus na deser ciasto czekoladowe.
       - Zajebiście ! - krzykną uradowany Misiek.
       - Michał , hamuj się. I zapraszam do stołu. - powiedziała mama
       - Dobrze, przepraszam.
 Po zjedzonym obiedzie i pysznym cieście posiedzieliśmy jeszcze z rodzicami i później każdy poszedł do swojego starego pokoju. Oczywiście w moim nic się nie zmieniło plakaty na ścianach, medale i puchary na biurku oraz na komodzie no i książki na półkach. Po prostu wszystko było na swoim miejscu.

______________________________________________
Taadaam ! A takie coś wam serwuje. 
Myślę, ze jeszcze ktoś to czyta. Jak tak to komentujcie ten post, który 
napisałam dawno ale były małe problemu więc nie dodawałam.
Przepraszam za błędy jak są . I teraz częściej będę dodawać. 
Nawet rozpisałam co kiedy trzeba dodać. ,
Naprawdę dziekuję tym , który czytaja te wypociny :** 

CZYTASZ-KOMENTUJESZ- I BARDZO MOTYWUJESZ !! 

niedziela, 24 listopada 2013

Panie i Panowie !

  Hellow !
        Wróciłam , już jest git (wreszcie) pewnie już nikt nie czyta tego opowiadania, ale jeśli jest ktoś to się ogromnie cieszę. Nie było mnie prawie miesiąc wiec teraz raczej środa będzie czynna do dodawania epizodów, ale też jak bede miała napisane kilka na przód rozdziały to dodam w sobote.
Nowy rozdział będzie w środe, bądź w sobotę . :D

Jeśli tu ktoś jest to dajcie mi jakiś znak :D

środa, 30 października 2013

Infooo

Przepraszam, ze kolejny raz nie ma postu na czas, ale poprostu zepsula mi sie opcja dodania nowego posta to znaczy nie mg dokonczyc poprzedniego posta ktory jest juz w polowie napisany . Wieem zawaliłam, ale postaram sie jak najszybciej dodac nowy post chociaz bym pisala na komorce to sie postaram. Wybaczciee po prostu nie wiedzialam ze cos takiego sie stanie..

Przepraszam i pozdrawiam :**

środa, 9 października 2013

Rozdział 14

   Małe sprostowanie. Wcześniej napisałam, że nie chce obiecywać , że rozdziały będą regularnie dodawane. Wiem , że rozdziały sa co dwa tygodnie rzadziej co tydzień, ale tak
 wiem bd pewnie pisać, ze to moja wina i coś takiego. Ale testy też mam druga gimnazjum jest trudna materiał tak samo.
 Parę razy zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga ,
ale nie wiem po co. Zrozumiałam, że ktoś to czyta i możliwe
 mu się to podoba jeśli się podoba to sie niezmiernie cieszę. I zależy
mi na tym i na blogu tak samo. Nie chce was zawodzić , ale mnie też zrozumcie. Na ask'u dostaje
opiernicz i ja to rozumiem . naprawdę postaram się to wszystko poprawić.
 Ten rozdział pisałam z przerwa niestety.
Kolejny rozdział myślę, ze bd w poniedziałek iz jest dzień nauczyciele i wcześniej się
wróci do domu , a potem jeszcze tak w środę , ale tego nie obiecam żeby nie było nieporozumienia.

      Dziękuje i Przepraszam .

_________________________________________________________________________________  ______________________


Podczas oglądanie tego dosyć strasznego filmu usłyszeliśmy czyjeś kroki. Miałam sama takie uczucie jakby w domu ktoś był, ale nie chciałam nic wymyślać. Po kilku minutach usłyszałam
znowu to samo już serio myślałam, ze tylko mi się wydaje, ale jeśli widzi się jakąś postać ,
która tak po prostu przechodzi sobie przez korytarz to już zbyt nie normalne.
Mieliśmy ciemno w salonie, a na korytarzu było ciut jaśniej i dlatego było widać jakąś
przechodzącą osobę przez ten hol.
Powiedziałam reszcie, ze oprócz nas ktoś jeszcze kręci się po mieszkaniu Michała.
Odpowiedzieli mi tylko, że mi się to wydaje, bo kto miałby chodzić po czyimś dom,u.
Ale i tak poszli sprawdzić kto to był.

15 minut później....

  Nie było ich od kwadransu pomyślałam, ze coś im się stało. Rozwiali moje
wątpliwości, gdyż przyszli spowrotem, ale nie było ich dwóch tylko byli w trójkę.
Włączyli światło i okazało się , że z nimi jest Michał, który wrócił już z Manufaktury.
   - Michał, musiałeś tak straszyć ? - zapytałam
   - Jak straszyć ?! Nie moja wina, że siedzicie tak w ciemnościach i nie widzicie kto przychodzi- odparł z wyrzutami .
    - No dobra, zwracam honor. - odpowiedziałam i uniosłam obie ręce w geście kapitulacji.
    - Dziękuję, a teraz idę coś zjeść, bo jak zauważyłem jedliście coś dobrego i to beze mnie.
    - No muffinki jedliśmy, a tak wogóle to gdzie masz Dagę z Olim - dopytywałam.
    - Daga z małym pojechała do koleżanki i będą wieczorem.
    - Aaa, teraz to wiem .
    - No, to wy sobie siedźcie ja idę coś zjeść i się położyć- powiedział po czym udał się do kuchni.
    - Smacznego i Dobranoc !! - krzyknęłam razem z  Natalia za nim.
    - Dziękuje i dobranoc. - teraz to on krzyczał.
    - No to ludzie kochani co robimy?- zapytał Maciek
    - Maciuś może tak pójdziemy teraz my na zakupy. - zaczęła Natalia
    - No wiesz mi tam pasuje , a nie wie jak tym bucom .
    - Mi pasuje- powiedziałam.
    - A ty Aleks? - zapytała Natalka
    - Jak wszyscy to co ja nie pójdę Hello. zakupy beze mnie to nie zakupy.- opowiedział z uśmiechem na twarzy.
     - No to dzieci drogie za 10 minut przy wyjściu.
     - Dobrze mamo.- powiedziałam do Natki, po czym ta mi się odpłaciła o dała mi kuksańca w ramię.
Rozeszłyśmy się do pokoi i przebrałyśmy się , wzięłyśmy torebki i zeszłyśmy na dół, gdzie cały czas na nas czekali chłopcy.
      - A wiec...- zaczęła Natii
      - Zdania nie zaczyna się od " A więc." - powiedziałam szybko.
      - Trudno. A więc (duży nacisk na więc) dzieci głupawe idziemy na zakupy do Manufaktury.- skończyła swą wypowiedź.
      - Dobrze proszę pani./- odpowiedzieliśmy chórem .
   droga do galerii zajeła nam 20 minut. Dotarliśmy tam w bardzo miłej i zabawnej atmosferze. W trakcie wchodzenia do Manufaktury fanki otoczyły Alka i Macka prosząc ich o zdjęcie
 lub autograf. Po dobrych 25 minutach ruszyliśmy na nasze upragnione zakupy. W zamiarze miałam do
kupienia nowe buty, bluzy i spodnie. Natalia chciała kupić buty, sukienkę , kurtkę
 i nowa torebkę. Chłopaków nie pytałyśmy co mają w zamiarze kupować , bo
pewnie było by to u nich nic konkretnego. Weszłyśmy do pierwszego sklepu. Natala i ja
 poszłyśmy na dział damski , a chłopcy na męski. Od razu rzuciły mi się w oczy świetne buty . Odszukałam swój numer i przymierzyłam.Były wygodne o radę
 zapytałam się mojej przyjaciółki, stwierdziła żebym je kupiła. Zgodziłam się z jej zdaniem
kupiłam także w tym sklepie spodnie. Natka kupiła torebkę i kilka dodatków.
Jak narazie nasi panowie nic nie kupili. No to idziemy dalej. W następnym sklepie były
 same sukienki więc panowie usiedli na kanapie i czekali na nas.
 Podałam Natce kilka sukienek i od razu poszła do przymierzalnie po chwili wyszła w sukience.
     - I jak ? - zapytała
     - Jak dla mnie tak niezbyt. - odparłam i dodałam - A wam jak się podoba?
     - Taka, nie ładna. - powiedział Maciek
     - Serioo ?
     - Serio . - odpowiedział Alek
Kolejne dwie byly już lepiej, ale gdy wyszła w ostatniej wyglądała ślicznie.
     - Jestem na tak ! - krzyknęłam
     - Również jestem na tak . - powiedział  Aleks
     - Maciek ostatnie słowo należy do Ciebie. - dodałam
     - Ewidentnie 3 razy tak . Przechodzisz dalej. - powiedział
     - Naprawdę ! Nie mogę w to uwierzyć własnie spełniło się moje marzenie.- mówiła Natka z udawanym wzruszeniem.
     - No już idź się przebrać bierzemy ją i idziemy dalej. - nakazałam jej zanosząc się śmiechem
     - Dobrze , pani kierownik. - poszła spowrotem do kabiny.
  Po kupionej sukience i innych rzeczach, gdy w połowie miałyśmy
skończone zakupy poszliśmy coś zjeść. Oczywiście decyzja poszła na pizzę. W pizzerii posiedzieliśmy, zjedliśmy i poszliśmy kontynuować zakupy.
W jednym ze sklepów zauważyłam świetną bluzę, którą przymierzyłam i kupiłam.
 Chodziłam po
 tym samym sklepie i kupiłam jeszcze jedną bluzę. Czyli już nic nie potrzebowałam.
Natka kupiła jeszcze buty do sukienki i teraz tylko panowie
 poszli kupować. Aleks kupił sobie koszulę i bluzę , a Maciek tak samo koszulę ,
 ale raczej razy kilka...
      Po skończonych i jakże udanych zakupach udaliśmy się do swoich lokum,
gdyż każdy był zmęczony. Od razu , gdy weszłyśmy w skromne
progi domu Michała poszłam do "swojego" pokoju. Umyłam się , przebrałam w piżamę
i poszłam spać..

_________________________________________________________________________________

Takie to bez ładu i składuu.. 

środa, 18 września 2013

Rozdział 13

    Następnego dnia obudziło mnie delikatne całowanie po ramieniu i szyi. Wiadomo kto to mógł być, bo Natalii ani Winiar by czegoś takiego nie odwalali. Nie miałam zamiaru tak wcześnie wstawać więc próbowałam spać dalej, ale nie dawał mi spać więc obudził mnie w całkowicie inny sposób :
      - Misiu, wstawaj szkoda tak pięknego dnia. - szeptał mi do ucha co wywołało
u mnie lekki dreszcz. Nie chciałam dać za wygraną i próbowałam nie zwracać uwagi na to co robi.
       - Julcia, skarbeńku wiem, ze masz łaskotki i nie zawaham się tego użyć.- powiedział
 i już po chwili poczułam jak mnie łaskocze w moim czułym na tym punkcie miejscu.
Nie mogłam już wytrzymać, więc zaczęłam się śmiać. I prawie już spadałam z łóżka,
ale Aleks złapał mnie w idealnym momencie. Obrócił mnie w swoją stronę i pocałował na dzień dobry.
       - Dzień dobry mój śpiochu.- powiedział i uśmiechnął się.
       - Dzień dobry.- opowiedziałam i dodałam - A tak wogóle ile tak tu siedziałeś?
       - Hmmm. Jakąś godzinę.
       - To czemu wcześniej mnie nie obudziłeś?- zapytałam z oburzeniem
       - Bo tak słodko spałaś, że nie miałem serca Cię budzić , a po za tym jest dopiero 10.
       - Serio, jest 10.- spytałam ze zdziwieniem.
       - Teraz to już 10:01- moja mina w tej chwili dokładnie wyglądała tak O.o
       - No to teraz przydało by się zjeść śniadanie.- odparłam po woli wstając z łóżka
       - O tym już pomyślałem. - uprzedził mnie i podał tackę z moim śniadaniem.
       - Kochany jesteś , dziękuje.- podziękowałam i zabrałam się za jedzenie.
       - Coś mi się chyba należy, że przyniosłem Ci śniadanie.- odparł z maślanymi oczkami.
       - A tak.- pocałowałam go i jeszcze raz podziękowałam.
       - I teraz pasuje.- odpowiedział.
  Po zjedzony śniadaniu poleżeliśmy jeszcze 10 minut i poszłam do łazienki się umyć i ubrać.
Włosy zaplotłam w  warkocza, nałożyłam lekki podkład, wy tuszowałam rzęsy i narysowałam jeszcze kredką kreski. Ubrałam się jeszcze i wyszłam z toalety.
  W tym samym czasie.....
Natalia wychodziła na umówiony spacer z Maćkiem. Umówili się dwie godziny wcześniej.
Natka była szczęśliwa, że ten czas może spędzić właśnie z Muzajem . Wcześniej napisała
sms'a do Julii.
    Wracając do Julki i Alka,
  Gdy wychodziłam z łazienki usłyszałam dźwięk mojego telefonu, ze mam wiadomość.
Alek podał mi komórke żebym mogła odczytać sms'a od Natalii.
          Julcia poszłam na spacer z Maćkiem. Będę później Buziaki :*** 
                               od: Natiś <33

odpisałam jej szybko : 
     Ulala , czy może coś będzie z was? Nati żeby jeszcze dzieci z teo nie było. :D   I wiesz chce być chrzestną. 
 po chwili dostałam odp. 
     
   hahahahahah później powiem ci co i jak. Mała potem się odezwę. paa :** 

Na to już nie odpisałam powiedziałam Alkowi co tam Natka chciała. Sam nawet stwierdził, że 
coś z nich będzie, bo pasują do siebie. 
Pogadaliśmy sobie jakiś czas. Później stwierdziliśmy, ze zrobimy coś do jedzenia. 
Postanowiliśmy na muffinki z malinami i sosem czekoladowym. Mieliśmy wszystkie 
składniki więc zaczęliśmy przygotowywać ciasto, ale nie byliśmy normalni więc
rzucaliśmy do siebie mąką i jajkami. ( Dobrze, ze Michała w domu nie było).
Byliśmy cali od mąki, jajek i pooblewani mlekiem.  Po jakiejś godzinie były już w piekarniku, a my cali 
brudni sprzątaliśmy kuchnię. Gdy już kończyliśmy przyszła Natalia z Maćkiem. I jak nas zobaczyli zaczęli pękać ze śmiechu. Po 15 minutach sie uspokoili, bo na stole były muffinki z sosem to zajeli się ich jedzeniem. 
Gdy zniknęły już wszystkie muffinki z tależa poszłam się umyć z tego wszystkiego
Odświeżona wyszłam juz po 10 minutach, a po mnie poszedł Aleks. 
Jak już byliśmy w komplecie postanowiliśmy obejrzeć film. 
Jak to bywa z Natalą chciałam oglądać komedie romantyczną, ale chłopcy uparli się na horror.
Więc z horrorów wybrali najnowszy film " Obecność". Zapowiada się na prawdę ciekawie, iż ten film oparty jest na faktach. Podczas oglądania tego dosyć strasznego filmu usłyszeliśmy czyjeś kroki....

_________________________________________________________________________________

Przepraszam, znowu nawaliłam :( 
Kolejną sobotę miałam zajetą. Czasu nie było , a chciałam dodawać reguralnie już rozdziały. 
Narazie nic nie chce obiecywać czy bd reguralnie czy tez nie. 
Wybaczcie !! 

A jeszcze zostały już tylko 2 dni Do Mistrzostw Europy !!! 
  Awww <33 

Jeszcze jedno. Jeśli ktoś czyta te wypoiny to niech zostawi po sobie znak w postaci komentarza. 
Może to być uśmiechnięta minka bądź cokolwiek , chce wiedzieć po prostu dla kogo to piszę i kto to czyta.. 

Dziękuje i jeszcze raz przepraszaaaaam !! 

środa, 11 września 2013

Rozdział 12

  - Aleks, gdzie jedziemy ?- zapytałam z ciekawości.
  - Niespodzianka. I nie pytaj się gdzie jedziemy, bo i tak ci nie powiem. - odpowiedział z markowym uśmiechem.
  - Dobra, to inaczej. Daleko jeszcze?
  - Tak daleko.- odparł i dodał zaraz- nie zadawaj takich głupich pytań, dobrze ?
  - Dobrze.- powiedziałam
     Jechaliśmy jeszcze tak 20 minut. Gdy nagle Aleks zatrzymał się i wysiadł z auta okrążając je i otwierając drzwi z mojej strony.
  - Jesteśmy na miejscu.- powiedział wyciągając rękę w moją stronę i pomagając mi wysiąść.
  - A dokładnie to gdzie jesteśmy?- zapytałam ze zdziwieniem, bo tam gdzie mnie zabrał było naprawdę ładnie.
  - W miejscu, które jest dla mnie wyjątkowe dokładnie tak jak ty.- odpowiedział po czym zbliżył się do mnie i łącząc nasze usta w pocałunku. Między pocałunkami dodał jeszcze - Kocham Cię Julka, kocham.- po wypowiedzeniu tych słów przez mojego ukochanego znowu połączyłam nasze usta w pocałunku.
    Po dłuższej chwili tych czułości, Aleks wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę jeziora.
Usiedliśmy na malutkim molo, na którym był przygotowany koc i wino z kieliszkami.
Alek nalał nam po lampce, gdyż potem jedziemy do Mario na zaplanowanego grilla.
Siedzieliśmy przytuleni do siebie z winem. W mało zapowiedzianej chwili Aleks wstał i wyciągnął z tylniej
kieszeni swoich jeansów małe pudełeczko.
   - Aleks, co to jest ?- zapytałam
   - Zamknij oczy.- powiedział wiec wykonałam to o co mnie poprosił. Poczułam na szyi coś zimnego, po czym usłyszałam znowu jego głos- Teraz otwórz. - otworzyłam oczy i zobaczyłam śliczny łańcuszek z zawieszka serduszka i dwóch skrzydeł.
   - To serduszko to jest moje serce. I chciałbym żebyś wiedziała, że bardzo Cię kocham.- powiedział to i momentalnie się do niego przytuliłam i odpowiedziałam :
   - Dziękuję, jest śliczny i też bardzo Cię kocham.
Posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas, póki nie dostałam sms'a od Winiarskiego żebyśmy już
przyjechali, bo powoli impreza się rozkręca i czekają na nas. Bo jako jedyny jeszcze się nie
zjawiliśmy. Odpisałam mu szybko, że będziemy za pół godziny. Nie minęło nawet pięć minut,
a już dostałam odpowiedź, że będą czekać.
   W drodze powrotnej mało co się odzywaliśmy do siebie. I ta cisza nie była dla nas krępująca,
tylko nawet w ciszy się dobrze rozumieliśmy.
   Po nie całych 25 minutach Alex parkował już pod domem Mariusza. Wysiedliśmy z auta
i skierowaliśmy się do ogrodu, gdyż pewnie wszyscy tam siedzą i się nie myliśmy.
Od razu gdy nas zobaczyli to Baku powiedział :
   - No wreszcie się zjawiliście. Tak długo was nie było to można było pomyśleć, że coś wam się stało.
   - Michał, ale żyjemy.- odparłam.
   - I właśnie cieszę się, że was widzę całych i zdrowych. - Wypowiedział się Bąku z czego każdy się śmiał.
Oboje usiedliśmy na swoich miejscach, czyli kolo Natki i Maćka (z nich coś będzie), PeZeta i Karola.
Jak zwykle śmiechu było co nie miara. Paweł i Karol plus ich suchary to bardzo fajne połączenie.
Zwłaszcza, że każdy był już trochę wypity i coraz lepiej się bawił to śpiewali karaoke największe hity jak: "Jesteś szalona" , Top one "hello", czy Weekend "Jesteś szalona".
Około godziny 2 w nocy większość już przysypiała postanowiliśmy zakończyć imprezę i iść do domu się wyspać. Wszyscy pożegnali się z każdym i wsiedli do swoich taksówek, która zawiezie ich do domu i ciepłego łóżka.

_________________________________________________________________________________

Ogromnie przepraszam, że nie było w zeszłą środę i sobotę. 
Obiecuje, że się poprawie i rodzdzialy będa już reguralnie. 
Wena wróciła w połowie i z tego sie bardzo cieszę, ale poczekam aż wróci do końca. 

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam :** 
Następny w sobotę 

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 11

  o 15 zaczeli schodzić się siatkarze na kolejny trening. Karol nadal w swoim genialnym nastroju poszedł do trenera i zaczął rozmowę:
    - Oo witam pana trenera! - powiedział uśmiechnięty jak nigdy.
    - Boże Święty, dlaczego mi to robisz.- odparł już zrezygnowany pan Jacek.
    - Trener się nie cieszy, ze przyszedłem na trening ?- zapytał
    - Ciesze się jak nigdy.- dało się wyczuć pełną ironię.
    - To dobrze, a tak własnie robi już trener furorę na fejsie ! - krzyknął zadowolony.
    - Kłos rozmawiam z tobą od pięciu minut i już mam cię kompletnie dość - dodał poddenerwowany pan           Jacek.
    - Achh... Myślałem, że już sie coach ucieszy, a nie, że cała moja praca pójdzie na marne. I było słuchać          mamusi i pójść na weterynarie.- odpowiedział smutny.
    - Ha ha ha ha haa Karol mówisz poważnie- zapytałam pękając ze śmiechu, tak jak reszta.
    - Nie, no pojebało was. Nie miałem już co powiedzieć i wymyśliłem to na poczekaniu.- odparł z bananem      na gebie.
    - Aa spoko!- powiedzieli wszyscy chórem. Co po niektórzy, czyli Serbowie dalej zanosili się śmiechem.
Trener pod nosem chrząknął  : - Banda debili... - i po chwili zamyślenia dodał nieco głosniej - Z kim ja pracuje.
    Karol nie był by sobą gdyby na to nic nie odpowiedział :
    - Z nami ! Genialnymi, przystojnymi i zabawnymi siatkarzami SKRY Bełchatów!
    - Dokładnie- dodali swoje trzy grosze Atanasijević wraz z Winiarem, Wlazłym, Muzajem i Zatorskim.
    - Chłopcy spadajcie już do tej szatni, bo szlak mnie z wami trafi.- odpowiedział coach.
Kłos już chciał coś dodać, ale Nawrocki go uprzedził.
    - Karol ty już nic nie mów. Proszę cie.
    - Dobra nic nie powiem.- odparł zrezygnowany i poszedł z chłopakami do szatni.
po 20 minutach wyszli z szatni i nie dość, że ciągle PeZet sypał jakimś sucharem to wszyscy mieli banany na pół geby.
     Koło godziny 17 skończył się trening, gdy tak szłyśmy ze skrzatami w stronę szatni Mariusz wpadł na pomysł :
     - Ej ludzie może tak grilla zrobimy i mnie na koniec tego dnia? - zapytał
     - No , jasne chyba każdemu pasuje. - odparł Winiar
    Po jednogłośnym stwierdzeniu umówiliśmy się, że o 20 u Mariusza będą wszyscy.
          45 minut później...
      - Jula, jak myślisz co będzie najbardziej pasować ? - zapytala zawsze nieogarnięta Nati.
      - Może taki zestaw ?- odparłam
      - Juluś, jesteś wielka Kocham cię ! - krzyknęła i dala mi buziaka w policzek i poszła do łazienki się szykować.  Podczas gdy każdy był zajęty tym w co ma się ubrać i co będzie najbardziej pasować zadzwonił mój telefon. spojrzałam na wyświetlacz a tu Aleks dzwoni.
      - Tak? - zapytałam odbierając
      - Słońce, przyjadę po Ciebie za 20 minut , okey ?
      - Dobrze.
      - Kocham cię i do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył. No cóż wynika z tego, ze mam tylko 20 minut. Więc szybki prysznic, wysuszenie i wyprostowanie włosów i upięcie w kłosa. Nawet nie minęło 15 minut, a już byłam gotowa. Tylko teraz pozostało mi czekać na Alka aż przyjedzie.
Równo po 5 minutach czekania zadzwonił dzwonek do drzwi miałam iść otworzyć, ale wyprzedził mnie już Oliwier.
      - Cześć Oli ! - przywitał się Aleks z małym
      - Ceś wujek ! - odpowiedział mu Olik
      - A może wiesz gdzie jest ciocia Julia?- zapytał
      - No jest, choć zaplowadze cie.- odparł ucieszony chłopczyk
      - Dobrze.
Oliwier wziął Alka za rękę i zaprowadził go do salonu gdzie akurat siedziałam.
      - Dziękuje Oli, wiesz odwdzięczę ci się,- powiedział do małego, któremu automatycznie pojawił się uśmiech. - To teraz jak jesteś gotowa porywam cię. - teraz skierował się do mnie
      - A gdzie jeśli mogę wiedzieć?- zapytałam z ciekawości.
      - Niespodzianka, idziemy? - odpowiedział z uśmiechem nr. 99
      - Tak już.
Wzięłam kurtkę i skierowaliśmy się do auta Aleksa. I ruszyliśmy z piskiem opon w nieznanym mi kierunku.
     
_________________________________________________________________________________

Przepraszam, jest to takie nijakie :c 
Nie mam weny przez te wakacje <już praktycznie skończone> 
Ale nadzieje mam, że powróci i rozdziały będą lepsze. 
I postanowiłam, że rozdziały będę dodawać w sobotę i środę. 
   
To tyle.
Pozdrawiaam :** 

czwartek, 29 sierpnia 2013

The Versatile Blogger ;D

  Dziękuje za wyróżnienie od Stay. 

 

   Zasady konkursu:



 1. Podziękuj nominującemu na jego blogu
2.Pokaż nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu
3. Napisz 7 faktów o sobie
4. Nominuj 15 blogów które na to zasługują
5. Poinformuj ich o tym  
  

Fakty: 

1. Mam na imię Asia
2. Ukochany sport- siatkówka
3. Moim autorytetem jest Krzysztof Ignaczak i Michał Kubiak
4. Ulubiony klub : PGE SKRA Bełchatów 
5. Ulubieni sportowcy : M.Kubiak, K.Ignaczak, A.Atanasijević, M.Anderson, F.Drzyzga,+
6. Jestem siatkoholiczką 
7. Dosyć często wkurzam samą siebie 

Nominowane blogi : 


2. Nagroda : 


czwartek, 1 sierpnia 2013

Ogłoszenie!

       To tak przez jakiś czas nie będę dodawać rozdziałów, gdyż jadę na wakacje  i nie będę miała możliwości jak ich napisać i dodać . Oczywiście postaram się czytać wasze blogi i komentować je.
Także do zobaczenia za jakiś czas.
       Pozdrawiam :D

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 10

   Oczywiście podczas drogi na trening nie obyło się bez śpiewania piosenek, które leciały w radiu w wykonaniu Michała i Natalii. Plus do tego ciągłe nabijanie się z wszystkiego i wszystkich jak leci. Po dwudziestu minutach byliśmy już przy hali. Szykowali się bardzo mocno na kolejny mecz, ale jak zawsze nie miałam pojęcia z kim będą grali.
     - Michał, a z kim  teraz będziecie grali mecz ? - zapytałam
     - Z Jastrzębiem za dwa dni, a co ?- odpowiedział zamykając auto
     - No tak pytam. - odparłam.
Michał poszedł od razu do szatni, a my ruszyłyśmy na trybuny, bo na początek chłopcy mieli mieć trening na boisku. Gdy czekałyśmy aż wyjdzie drużyna Skry. Tymczasem nie zwracając uwagi na to czy już wyszli na parkiet weszli Jastrzębianie. Można było wtedy usłyszeć krzyk mojego brata
     - Juuulka ! Julkaaa! - krzykną biegnąc w moją stronę na trybuny
     - Misiek co sie drzesz ?! - odparłam
     - No bo widac bylo jakbyś wogóle nie zwracała uwagi na to co sie dzieje.
     - Ej Boże. Misiek czekałyśmy na Skrę aż wyjdzie z tej popieprzonej szatni.- odpowiedziałam z ironią
     - Mała nie używaj takich słów. - pouczył jak nieraz
     - Bo co mamie się poskarżysz ?- zapytałam
     - A żebyś wiedziała. No i ten mama ostatnio dzwoniła, żebyśmy tam do nich przyjechali. To pojedziemy pod koniec tego tygodnia , pasuje ci ?
     - Pasuje, dobra idź na ten trening bo zaraz dostanie ci się , że nie masz co robić na treningu tylko gadać ze swoją siostrą o głupotach.
     - Rozumiem, czyli nie chcesz już z bratem rozmawiać ?- zapytał ze smutną i udawaną miną
     - Taak.- odpowiedziałam
     - No to FOCH !- krzyknął obrażony i poszedł na trening.
Pośmiałyśmy się jeszcze chwile z obrażonego Michała i poszłyśmy poszukać skrzatów. Po 15 minutach chodzenia po całym obiekcie trafiłyśmy na siłownię i właśnie tam była cała Skra. Oczywiście przy samym wejściu nie obyło się bez pytań : Czy czasem się nie zgubiłyśmy bo nie było nas grubo ponad godzinę. Odpowiedziałyśmy , ze rozmawiałyśmy z moim obrażonym bratem. W trakcie rozmowy z chłopakami Nawrocki opierniczył ich , ze pogaduszki to po treningu, a nie w trakcie. Więc wszyscy wrócili do swoich dotychczasowych zajęć. Razem z Natalią obserwowałyśmy jak chłopcy się wysilają, ale wysiłku to oni nie mieli bo od jakiś 10 minut Karol wraz z Maćkiem, Winiarem, Wlazłym i Alkiem odwalali w jednym z dużych luster samojebki.
      - Kłos cholera jasna nie wydurniać się i wracać natychmiast do swoich zajęć , zrozumiano ! - wkurzony już Nawrocki nie mógł wytrzymać i krzyknął.
      - No panie trenerze niech pan wyluzuje i będzie dobrze. - odpowiedział mu Karol z wielkim bananem na gębie.
      - Wyluzuj ?!- zdziwił się trener - Ja ci dam wyluzować, ale dopiero po treningu. - bez opanowania Nawrocki aż z tej całej złości zrobił się czerwony na twarzy.
      - Spoko, spoko. Już wracamy do swoich zajęć, a tym czasem prosze trenera taki ładny smajl do obiektywu. - Kłos pstryknął trenerowi zdjęcie i dodał - No i jest nowa słit focia na fejsa.
       - Jezus Maria ! Człowieku wracaj już, że do tego treningu bo z tobą nie wytrzymie. - odparł już zrezygnowany trener i poszedł od chłopaków, którzy po tym zajściu śmiali się z dobre 20 minut i wrócili do wcześniejszych zajęć.  Po całym treningu w szampańskim nastroju jaki wszyscy mieli od tej małej awanturki z Karolem i panem Jackiem rozeszli się do domów odpocząć żeby potem znów przyjść na kolejny trening i się po wydurniać .
_________________________________________________________________________________  
Po dość długiej przerwie wracam z nowym rozdziałem. 
Może nie będzie tak dobry jak reszta, ale chyba ważne , że jest . 

Więc zapraszam do komentowania.  I piszcie co wam się podoba, a co nie /.. 
Pozdrawiam :D 

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 9

Oparłam się o barierkę, gdy nagle poczułam jak ktoś się do mnie przytula. 
     - Ślicznie wyglądasz.- szepną mi do ucha Aleks     - Jezu musisz mnie tak nachodzić od tylu?- zapytałam kiedy on dalej był do mnie przytulony     - Nie Jezu wystarczy po prostu Aleks.- powiedział- Będziesz dalej tu tak na zimnie stać, zamiast wejść do środka?
  - Po co mam tam wchodzić, jak tu mam z kim postać i ma kto przytulić.- odparłam po czym odwróciłam  się do niego i uśmiechnęłam. 
     - A no tak, zawsze lepiej. powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił.- Julka możemy porozmawiać?- zapytał .
     - Cały czas rozmawiamy.- westchnęłam i odkleiłam się od Aleksa.
     - Ale nie tak jak teraz.- gdy to powiedział cały czas patrzał mi w oczy. 
     - Rozumiem, no więc o co chodzi? - zapytałam 
     - Julka, jesteś naprawdę kimś dla mnie bardzo ważnym. Uwielbiam spędzać z Tobą każdą wolną chwile.
      No nie wiem jak to powiedzieć, po prostu Kocham cię. - powiedział i czekał na to co odpowiem. 
     - Aleks, ja Ciebie tez kocham. - dodałam i przytuliłam się do niego. Zauważyłam, że chyba zszokowało go to co właśnie powiedziałam. Staliśmy tam jeszcze chwilę wtuleni w siebie po czym poszliśmy do środka klubu. Oczywiście było nie małe zdziwienie co nas tak długo nie było, ale wytłumaczyliśmy czemu tak długo nas nie było. Także powiedzieliśmy im, że jesteśmy razem. Wszyscy się ucieszyli na tą wieść. Oczywiście dodali, że pasujemy do siebie i razem ładnie wyglądamy. Po czym wróciliśmy do dalszej zabawy. Natalia balowała z Maćkiem też bardzo ładnie ze sobą wyglądali i będę musiała ją wypytać o Maćka. Około 3 nad ranem wszyscy się zmyli do domów. 
     Wstałam około 12 właściwie to nie wstałam tylko obudził mnie dźwięk mojego telefonu, że mam sms'a oczywiście był od Alka : 
      " O 14 bądź gotowa z Natalią :D  Kocham cie :* " 
No i dziw się o co twojemu chłopakowi chodzi, ale co tam do 14 jeszcze dwie godziny. Możliwe, że zdążę Natkę o wszystko wypytać ze wczorajszej imprezy i o Maćka oczywiście. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni po śniadanie jak to można tak nazwać. Moja przyjaciółka już sobie siedziała wygodnie na kanapie w salonie z pilotem w ręce i kawą na stoliku. Ze zrobionymi kanapkami i herbatą poszłam klapnąć koło niej i zaczęłam wypytywać o wczorajsze wydarzenia: 
     - Natiś, moge mieć pytanie?- zapytałam pijąc herbate
     - Wal śmiało
     - Czy ty z Mackiem coś no ten tego ?- powiedziałam i czekałam na jej reakcje
     - Nie, ale nie ukrywam, że Maciek to super chłopak- odpowiedziała i widać było uśmiech na jej twarzy. 
     - A wiesz, że dzisiaj mamy być gotowe o 14 bo Aleks z Maćkiem chyba coś wymyślili.-dodałam kończąc jedzenie mojego śniadania
     - Wiem, wiem. Dobra idę pomału się szykować. - opowiedziała i poszła do pokoju. 
Posiedziałam jeszcze chwilę przed telewizorem i poszłam się szykować. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam swoje ciało także wysuszyłam i wyprostowałam swoje dość długie włosy. Poszłam do pokoju poszukać jakiś ciuchów, w których pójdę. Decyzja padła na granatowe rurki, białą bokserkę i beżowy sweterek na nogi założyłam moje ukochane miętowe trampki. Zrobiłam lekki makijaż i byłam już gotowa do wyjścia  ale dopiero była 13.45 . Równo o 14 przyszedł Aleks z Maćkiem, zabrałyśmy jeszcze szybko kurtki i torebki. Wsieliśmy do auta Alka i gdzieś jechaliśmy, tylko gdzie?
      - A tak wogóle to gdzie jedziemy?- zapytałam z ciekawości, która mnie zżerała gdzie to jedziemy
      - Niespodzianka. - odparł Aleks po czym dodał- I nawet nie pytaj się gdzie wrońcu jedziemy, bo niespodzianka to niespodzianka, a i Natalia ciebie też się to tyczy. 
      - Dobra.- odpowiedziałyśmy równocześnie 
Po jakieś półgodzinie zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy z samochodu. Okazało się, że jesteśmy przed zoo. 
      - No i to nasza niespodzianka! - krzyknął Maciek i zaczął się śmiać
      - Serio , zoo ?!- zapytałam zdziwiona 
      - Tak, serio. Dobra choć my. Bo nas zabawa jeszcze o minie- dodał Aleks 
Serio chodzenie po zoo zawsze to nie jest jakaś wielka atrakcja, ale jak się chodzi z Alkiem i Maćkiem to to jest atrakcja i to ogromna. Co chwile się wydurniali, robili jakieś zdjęcia.  Natalia i ja ciągle śmiałyśmy się z nich co oni odwalają i jak podziwiają każde zwierze, które było w zoo. Największą radość sprawiła im chyba żyrafa i jeszcze małpy. Zdjęć chyba mieliśmy z tysiąc jak nie więcej. Jeszcze z Natalią wogóle się tak nie bawiłam. I pomyśleć, że wyjazd do zoo może sprawić tyle radości i śmiechu. Standardowo jak to po wycieczce w drodze powrotnej trzeba było wstąpić do McDonalda  Tam też było kupe zabawy i śmiechu, bo kto normalny rzuca się frytkami, potem ucieka na dwór, a na końcu ktoś ja łapie w talii i przerzuca przez ramie i jeszcze obraca się wokół własnej osi. Bo bardzo udanej zabawie chłopcy odwieźli nas do domu Michała. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domu. Oczywiście nie obyło się bez  teksu "Gdzie wyście to były". Opowiedziałyśmy Michałowi i Dagmarze wszystko, po czym odpowiedzieli nam gromkim śmiechem i stwierdzili, ze jesteśmy dziecinni jak nigdy. Po siedzieliśmy do 24 i poszliśmy spać. 
    Rano jak wstałyśmy poszłyśmy zjeść śniadanie i Michał oświadczył nam, ze zabiera nas na trening i o 10 jedziemy na halę. Pozostało nam tylko zjeść, szybko się ogarnąć, ubrać zabrać ciuchy na trening i jechać z Miśkiem. Czyli po ludzku kolejny udany dzień z chłopakami. 

_________________________________________________________________________________

Hej! Wracam po krótkiej przerwie. < prawie 3 tygodnie za co was przepraszam >  
Myślę, że będzie sie podobać. 
Jesteśmy meczach  Polski z Brazylią. Jak na razie przegraliśmy oba, a kolejne już mamy z Francją. 
Zapewne i tak pójdzie nam dobrze. ^^ 

Pozdrawiam :D 

środa, 22 maja 2013

Rozdział 8

5 godzin później...
 
      Wreszcie jesteśmy już w Bełchatowie bod halą Energia. Napisałam wcześniej do Michała, ze wpadniemy na halę, a potem pojedziemy do niego się rozpakować. Nie zapominając o tym iż musiałam zadzwonić albo wysłać sms'a do mojego kochanego brata, ze już jesteśmy na miejscu żeby się nie martwił. Po tym jak zaparkowałam pod halą wyszłyśmy z auta i skierowałyśmy się na sale treningową chłopaków. Po nie całych 5 minutach dało się usłyszeń odbijaną piłkę i jakieś dosyć śmieszne krzyki. I od razu było wiadomo, że to oni bo kto inny się tak zachowuje. Popatrzałam się na Natkę, a ta z uśmiechem na twarzy kiwnęła głową żebyśmy weszły. Chwyciłam za klamkę i po cichu otworzyłam drzwi. Oczywiście chciałyśmy wejść po cichu, ale niestety przez przypadek Natalia trzasnęła dźwiami. Wszyscy momentalnie się odwrócili w naszą stronę. I dało się zauważyć małe zdziwienie, że przyjechałyśmy. Oczywiście po chwili powiedziałam:
    - No co sie tak gapicie jakbyście duchy widzieli?- po tym szybko się otrząśli i jako pierwszy podbiegł Aleks.
    - Heeej! Julka skąd tu się wzięłaś?-zapytał przytulając mnie
    - Przyjechałam, a co miałam nie przyjechać?- odparłam
    - Nie, no ciesze sie i to jak, ze jesteś, ale czemu nie zadzwoniłaś, że przyjedziesz ty i Natalia.
    - Bo chciałam zrobić niespodziankę, a co nie podoba ci się?- zapytałam udając smutną
    - Podoba mi się niespodzianka i jeszcze takie małe pytanko na ile zostajecie?- dodał
    - Na tydzień. - odpowiedziałam.
    - Ej młodzieży koniec tego romansowania. Potem sobie po romansujecie, Aleks wracaj do treningu. - oczywiście tekstu Daniela zabraknąć nie mogło
    - Dobra, dobra. Daniel jak tak chcesz to oddam ci Alka, bo widzę, ze ci zależy. I jak tak się nie cieszysz Danielu to możemy jechać spowrotem, ale nie opłaca nam się jechać spowrotem do Jastrzębia, wiec pojedziemy do Winiara bo Daga na nas czeka. To wiec do zobaczenia.- powiedziałam po czym próbowałyśmy wyjść, ale trener nas zawołał i zapytał się czy zostaniemy. Zgodziłyśmy się stwierdziłyśmy w dodatku, ze będziemy mogły się pośmiać z chłopaków. Nie myliłam się z Natką, ze będziemy się śmiać z nich bo co chwile coś głupiego odwalali za co dostali ochrzan od Nawrockiego. Po 2 godzinach dosyć śmiesznego treningu czas było się zbierać do tymczasowego domu. W czasie drogi do naszych samochodów chłopcy wpadli na pomysł, żeby dzisiaj iść do klubu z okazji tego, ze w Bełchatowie jestem z Natalią. Umówiliśmy się przed klubem o 20 po czym każdy pojechał do domu. Niecałe 20 minut drogi i już jesteśmy pod domem Michała. Oczywiście wziął nasze walizki, dziwi otworzyła nam Dagmara z Olim, który od razu do nas podbiegł.
     - Cześć Julka! - krzyknął i przytulił się do moich nóg.
     - Hej Oli! Poznaj to moja przyjaciółka Natalia.- od razu młody także przytulił się do Natki
     - Dziewczyny chodźcie do domu przecież nie będziemy tak cały czas na polu stać, a po za tym o 20 idziemy do klubu.- Michał nawet małym nie da się nacieszyć.
     - Dobra, dobra.- od razu poszłyśmy za gospodarzem.
     - No to wiecie czujcie się jak u siebie.- odparła Daga - A może zjedzie coś bo pewnie głodne jesteście?- zapytała
     - A z chęcią. Michał i takie pytanie mamy do ciebie-.powiedziała Natalia
     - Co byście chciały?- zapytał Misiek
     - Czy w klubie będziemy my wszyscy, czy jeszcze jacyś ludzie?
     - Jasne, że tylko my. Po co nam tam więcej ludzi co?- dodał Winiar. Na jego odpowiedź pokiwałyśmy głowami i wzięłyśmy się za jedzenie. Nie ukrywam, ze Dagmara świetnie gotuje. Po zjedzonym obiedzie rozwaliliśmy się na kanapie gadając o głupotach i cały czas się śmiejąc. Około godziny 18 poszłam z Natalią do naszego tymczasowego pokoju się przygotować na tą cała imprezę. Natka poszła pierwsza do łazienki, a ja zabrałam się za szukanie jakiejś sukienki na wieczór. Po dość długich poszukiwaniach znalazłam moja sukienkę do której założę czarne szpilki i czarną marynarkę. Po 20 minutach Natalia wyszła z łazienki wiec ja mogłam się na spokojnie przygotować. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i ciało. Wyprostowałam włosy, które zaplotłam w kłosa i zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam sukienkę i wyszłam z łazienki. Była 19,  a do klubu mieliśmy wyjechać o 19.45 wiec miałam trochę czasu i pomogłam wybrać Natalii sukienkę. Wybrała sukienkę do połowy  , która prezentowała sie tak tak. Akurat wyrobiłyśmy się w czasie. Zeszły na dół i czekały już tylko na Michała i Dagmarę.
  Po 15 minutach wsiedliśmy do auta Miśka i jeszcze pojechaliśmy zawieść Oliwiera do babci. Równo o 20 byliśmy przy klubie. Przed klubem była już większość Skry ze swoimi drugimi połówkami. Wysiedliśmy z auta i wszyscy skierowaliśmy się do klubu. Po małym poszukiwaniu naszej loży usiedliśmy i Winiar z Mariuszem i Danielem poszli zamawiać drinki. Byłam zdziwiona bo jeszcze Aleksa nie było, ale pomyślałam, ze w trakcie imprezy przyjdzie. Gdy chłopcy przyszli z drinkami i każdy dostał swój napił się trochę i każdy z kimś ruszył na parkiet. Natalia poszła z Maćkiem <coś się świeci ^^ >. Niestety ja też ostałam  wyciągnięta na parkiet przez Winiarskiego. Po tańczeniu już chyba z każdym oprócz Alka, którego nie było dalej. Poszłam się przewietrzyć. Oparłam się o barierkę, gdy nagle ...

_________________________________________________________________________________

Mało co podoba mi się ten rozdział ... Achh :/
I przepraszam za ten rozdział.
Kto ma jakiś pomysł co może się stać.
Powiem od razu, że postaram się aby następny był lepszy.

Oczywiście kto miał wczoraj urodziny?.
Maciek Muzaj !
Pozdrawiaam ;**

środa, 15 maja 2013

Rozdział 7


Z samego rana...

         -Julka wstawaj jest już 10. - Michał już z samego rana nie potrafi dać się komuś innemu wyspać.
         - Nie chce mi się. Wole po spać jeszcze z dwie godziny- odparłam zaspanym głosem.
         - Dobra to sobie śpij, ale Aleks wiecznie nie będzie czekał.- powiedział z tym swoim uśmieszkiem.
         - Co Aleks tu jest?! Michał cholera jasna czemu m,i nie powiedziałeś?- zapytałam i szybko wygrzebałam się z łóżka, a Misiek zaczął się śmiać. - Z czego się śmiejesz?
         - No z ciebie, bo Aleksa tu nie ma, a chciałem żebyś już wstała, bo cały Boży dzień nie będziesz spać- odparł jeszcze bardziej śmiejąc się ze mnie. Za co dostał poduszką w głowę. - Ałaaa, a to za co?- zapytał
         - Za to, że mnie budzisz kiedy jeszcze chcę spać.- powiedziałam udając obrażoną
         - No nie obrażaj się, a pamiętasz, że masz mi powiedzieć co wczoraj się wydarzyło.- wypalił szybko
         - A no pamiętam, ale powiem ci to przy śniadaniu, okey?
         - Okey.- powiedział i wyszedł.
 Wtedy kiedy wyszedł poszłam do łazienki wziąść prysznic i się jeszcze trochę tam ogarnąć. Zabrałam czarne szorty, białą bokserkę taki sweter i balerinki. Zeszłam na dół no i już przeczuwałam jak to będzie wyglądać. Zrobiłam kanapki do tego herbatę i usiadłam koło Michała na kanapie. I zaczęłam mówić:
        - No wiec, jak wczoraj siedziałam w domu to przyszedł tu Patryk. I zaczął swoje gadanie, że chce żebym do niego wróciła i ogólnie ta sama śpiewka, dodał jeszcze do tego, że wie, że niby coś do niego czuje. Oczywiście ja na to, że jakbym coś do niego czuła to bym mu się na szyje od razu rzuciła, ale jakoś tego nie zrobiłam dodał do tego jeszcze, że chce to wszystko naprawić i w tym momencie kazałam mu wyjść i taka to historia.- powiedziałam wszystko od początku do końca, a Michała bynajmniej zatkało.
        - Nie normalny człowiek. Najpierw by pomyślał co robi, a nie wtedy kiedy wszystko straci. Jednym słowem masakra. A tak odbiegając od tematu jak tam sprawa z Alkiem?- Po tym pytaniu uśmiechnęłam się.
        - Dobrze. Teraz będę miała tydzień wolny i tak sobie planowałam, że pojadę na tydzień do Bełchatowa sobie odpocząć, pogadać z nim o tym wszystkim i nie przejmować się Patrykiem.-odparłam z dalszym uśmiechem.
        - No bombowy pomysł. Dzwonisz do Winiara czy cię przygarnie na tydzień, czy jak to tam robisz?.- zapytał
        - Zadzwonię do niego, ale tak myślałam, że wezmę jeszcze Natalie bo ona tu się zanudzi na śmierć. Michał, a ty przypadkiem nie masz treningu teraz?- dodałam
        - Nie, mam dopiero o 18 wiec tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.- powiedział i zaczął mnie łaskotać.
        - Misiek dość noo!- śmiałam się i ledwo co kolwiek powiedziałam.- Dobra, ej no. Puść chce zadzwonić do Winiarskiego i wszystko ustalić. - Po tym już mnie puścił. Poszłam do pokoju położyłam się na łóżku wybrałam numer Michała i po kilku sygnałach się odezwał:
        - Hej Julka. Czy aby coś się stało, że dzwonisz? - zapytał
        - Hej, nic się nie stało tylko mam takie małe nawet malutkie pytanko- odparłam
        - No dawaj bo umieram z ciekawości.
        - Wpadnę na tydzień do Bełka i tak sobie pomyślałam, że zatrzymałabym się u ciebie z Natalią.
        - No jasne wpadajcie, a mówiłaś Alkowi, ze przyjedziesz?-zapytał
        - Nie. I mu nie mów chce taką małą niespodziankę zrobić. - powiedziałam z uśmiechem nr 44
        - Dobra. Ja muszę kończyć bo na trening idę. Jak co napisz albo zadzwoń kiedy przyjedziecie do Bełchatowa. Paa
       - No okey, zadzwonię. Paa - odparłam i rozłączyłam się.

      Reszta dnia minęła mi dość leniwie. Praktycznie siedziałam na kanapie i oglądałam jakieś denne seriale i oczywiście powtórki z meczy. Z Natalią oczywiście byłam już umówiona co do wyjazdu do Bełchatowa. Musiałam się jeszcze spakować, ale co mi tam spakuje się wieczorem. No i praktycznie tak mi zleciał cały dzień, nawet nie byłam nękana żadnym nachodzeniem Patryka, albo coś w tym stylu. Był po prostu święty spokój i to mi pasowało. Michał przed 18 pojechał na trening więc nawet nie było kogo po wnerwiać i przedrzeźniać. A oczywiście z tych nudów pomyślałam, że jak Misiek przyjdzie to będzie głodny i spałaszuje wszystko co będzie w lodówce, a za dużo rzeczy tam nie było. Ubrałam się i poszłam do sklepu kupić coś na kolacje. Po nie całej godzinie byłam spowrotem w domu. Rozpakowałam zakupy i zaczęłam robić naszego ulubionego kurczaka w curry.  Chwilę potem przyszedł już Michał.
      - Cześć młoda! Co tak pachnie?- zapytał wchodząc do kuchni
      - Hej. A jak myślisz. Bo raczej mi wygląda to na kurczaka w curry, a Tobie- odpowiedziałam
      - Raczej na to samo. I co dzwoniłaś do Winiarskiego- dodał
      - Ehym, no i powiedział, że spoko i u niego się zatrzymiemy.
      - A to spoko, a kiedy tam jedziecie?
      - Jutro pojedziemy tak po południu.
      - Aaa to dobra.
Po zjedzonej kolacji poszłam się pakować. Pisałam jeszcze z Natką, o której się spotkamy i wg. Około godziny 22 skończyłam się pakować, bo co chwilę ktoś mi przeszkadzał, a to Michał czegoś chciał, to Natalia się upewniała co i jak Winiar tak samo i jeszcze Aleks dzwonił co u mnie słychać i takie tam duperele. Na sam koniec poszłam do łazienki wzięłam prysznic i położyłam się spać. Tak jakoś ciężko było mi zasnąć, wiec wzięłam laptopa i włączyłam fejsa co tam słychać. Jakoś nie warto było na niego wchodzić bo nic nowego same zaproszenia do gier, znajomych, kilka wiadomości, które od razu przeczytałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam bynajmniej z laptopem obok siebie.
  Rano z resztą jak zawsze obudził mnie Misiek, który szedł już na poranny trening. Nie opłacało mi się już wylegiwać w łóżku więc wstałam poszłam do łazienki się ogarnąć. Po jakiejś godzinie byłam gotowa gdzie kolwiek jechać. Poszłam do kuchni i na blacie zobaczyłam karteczke od Michała:
     "Uważaj na siebie w tym Bełchatowie, kluczyki od auta masz na stoliku tam gdzie zawsze. Michał" 
No jak zawsze opiekuńczy Michał. Zjadłam śniadanie i czekałam na moją przyjaciółkę aż przyjdzie i pojedziemy do Bełchatowa. A, ze do 13 miałam dużo czasu postanowiłam jeszcze napisać do Winiara, że dzisiaj pod wieczór będziemy na miejscu.  Punktualnie o 13 Natalia była już u mnie w mieszkaniu. 
       - To jak jedziemy?- zapytała z uśmiechem na twarzy.
       - No jasne ide po walizkę i sie już zbieramy- odparłam i poszłam po walizkę. 
_________________________________________________________________________________

No i mamy już 7 rozdział. 
Kilka następnych rozdziałów będzie się już toczyło w Bełchatowie. 

Kto ma dziś urodziny?, 
   Nie kto inny jak nasz niezastąpiony i najlepszy na całym świecie libero Krzysztof " Igła " Ignaczak. 
Dla niego wszystkiego najlepszego, zero kontuzji, żeby grał nam jak najdłużej, kolejnych odcinków "Iglą szyte" oraz spełnienia marzeń sportowych i prywatnych. 



wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 6 cz.2

 Obudziłam się ok. 4 nad ranem. Nie mogłam już w ogóle spać, zeszłam do kuchni jak najciszej potrafiłam, żeby nie obudzić Michała. Zrobiłam sobie kanapki wzięłam sok i poszłam do siebie do pokoju. Położyłam się spowrotem do łóżka i włączyłam laptopa. Sprawdziłam facebooka tam nic nowego wiec wyłączyłam go i położyłam laptop na szafkę. Chciałam napisać do Aleksa, ale nie będę budzić ludzi. Ok. godziny 7 poszłam do łazienki wzięłąm prysznic, ubrałam się w wygodne ciuchy i rozsiadłam się na kanapie. O 14 miałam dopiero trening wiec mogłam sobie poleniuchować.
Michała już o 9 nie bylo w domu bo poszedł na poranny trening więc byłam sama. Postanowiłam, że zadzwonię do Natki. Po paru sygnałach odebrała:
     - No hej- prawie krzyknęła
     - Masz jakieś plany na dzisiaj.?- zapytałam
     - Raczej nie, ale miałam do ciebie dzwonić czy idziemy do centrum- powiedziała
     - Własnie mi też o to chodziło. To o 12 ?- odparłam
     - Jasne. To do zobaczenia paa- odpowiedziała i cmoknęła do słuchawki
     - Paa. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Czekałam na umówione spotkanie z moja przyjaciółką . Siedziałam na kanapie oglądając jakiś mecz siatkówki. W połowie meczu ktoś zadzwonił do drzwi myślałam, że to Michał zapomniał kluczy. Więc ruszyłam swój tyłek żeby otworzyć. Przed drzwiami nie stał mój brat tylko Patryk. Zdziwiłam sie skąd on wie gdzie mieszkam, ale pewnie był w klubie zapytać sie gdzie mieszkam z Miśkiem.
    - Po co tu przyszłeś?- zapytalam
    - Porozmawiać - odpowiedział- I może odzyskać- to juz powiedział ciszej
    - Mówiłam ci ostatnio, że nie mamy o czym gadać.- powiedziałam ciutkę wkurzona
    - Julka, prosze cię . Wiem, ze dalej coś do mnie czujesz- odparł dosyć pewny siebie
    - Tak. Na pewno jakbym coś jeszcze do ciebie czuła to może bym ci się na szyje rzuciła ale jakoś tego nie robie. - odpowiedziałam już wnerwiona
    - Julcia, uwierz mi ja nadal cię kocham zależy mi na tobie po prostu- dodał do tego co mówił
    - Nie wierze ci już. Rozumiesz ty to, bo jak widzę to chyba nie! - krzyknęłam
    - Ale chcę to wszystko naprawić co było kiedyś.- też podniósł głos\
    - Nie masz czego naprawiać, a teraz wyjdź już bo nie mam ochoty i sił już z tobą rozmawiać-powiedziałam i wyszedł.


Zastanawiam się po co on wogóle przychodził. Jeśli chciał mu zjebać humor to owszem udało mu się. No nie będę tak o tym myśleć. Bo na samą myśl mi jest nie dobrze, a po za tym mam iść na zakupy. Trzeba trochę zaszaleć żeby zapomnieć o tej całej sytuacji i napewno powiedzieć o tym Natalii bo znów będzie, ze jej nie mówię  co się u mnie dzieje...

Jak zwykle punktualnie bylłam przed centrum, ale Natka nie byłaby sobą spóźniając się. Miałam już do niej dzwonić, a o dziwo stanęła przede mną i z takim wyrazem twarzy jakby coś poważnego się stało. Nie musiałam o nic pytać sama mi powiedziała co u niej się dzieje. Dalej gryzła mnie ta sprawa z przed paru godzin. Obiecałam Natalii, ze powiem jak jak skoczymy na kawę po zakupach. Oby dwie wydałyśmy prawie całą kase. Ja kupiłam oczywiście takie stylizacje z których byłam zadowolona, a Natalia taką stylówe. Oby dwie zadowolone z zakupów poszłyśmy na kawę. Zajęłyśmy stolik przy oknie i zamówiłyśmy po kawie i jakimś ciastku. No i trzeba było się wyspowiadać.
      - Patryk był dzisiaj rano u mnie- powiedziałam cicho
      - Jaj se nie rób co chciał- powiedziała Natka dosyć zdziwiona
      - Mówił, ze chce mnie odzyskać, że dalej mu zależy i ze dalej mnie kocha- powiedziałam na jednym oddechu.
      - On jest nienormalny. Nie dość, że zaczepia cię jakby nigdy nic po treningu. To teraz do domu ci przychodzi. Nie ogarniam po co tu przyjechał- odparła zniesmaczona tym co jej powiedziałam
      - Nie wiem, nie chce go już znać. Mam go dość, ze jeszcze muszę go widywać- dodałam
      - Dobra nie gadajmy juz o nim bo mnie coś bierze- powiedziała
Rozmawiałyśmy jeszcze z dobre 2 godziny. I każda poszła do swojego mieszkania.Wbiegłam szybko po schodach, bo chciałam powiedzieć Miśkowi co się rano wydarzyło, ponieważ rano z nim nie rozmawiałam bo go nie było. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zdjęłam buty i kurtkę i krzyknęłam do Michała.
      - Michał jak ci zaraz coś powiem to padniesz na głowę- krzyknęłam i weszłam do salonu
      - O hej Julka, co masz mi do powiedzenie- powiedział do mnie
      - Yyy nic tak ważnego. Było na pisać, ze będziesz mieć gości. A i Cześć Zbyszek- odparłam
      - Noo Cześć Julka!- krzyknął i przytulił mnie
      - A właśnie poznaj chłopaków- powiedział Michał
      - Krzysiek Ignaczak dla znajomych Igła- odparł Krzysiek
      - Milo mi Julka. Od razu powiem, że do mnie nie mówi się Dziku- powiedziałam i uśmiechnęłam się
      - Piotrek Nowakowski dla przyjaciół i znajomych Cichy Pit, Piter albo Ice Mean-przedstawił sie Piotrek
      - Julka- odpowiedziałam i usiadłam razem z chłopakami.
Siedziałam i śmiałam się z chłopakami i przynajmniej zapomniałam o tym porannym incydencie. Chłopcy byli na serio zabawni i dobrze mi się z nimi rozmawiało. Ok. godziny 22 chłopcy zaczęli się zbierać. Pożegnałam się z nimi i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel, dokładnie się wysuszyłam, przebrałam w piżamę i obiecałam Michałowi, ze powiem mu jutro co miałam mu powiedzieć. Poszłam do pokoju i położyłam się i zasnęłam.

_________________________________________________________________________________

Oddaje w ręce 2 cześć 6 rozdziału. 
Pojawili się nowi bohaterowie na życzenie mojej koleżanki. <Setla ćwoku mosz ich> 
Ach te całe transfery mnie dobijają: 

  • Odchodzi Zbyszek z Asseco i Michał Winiarski ze SKRY 
  • Nowy trener Skrzatów <Falasca>
  • Bartek Kurek kolejny sezon ma spędzić w Lube Banca Macerata
  • Aleks także odchodzi ze Skry :( 
  • Z Zaksy Fonteles i Castellani. 
Pozdrawiaam :** 

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 6 cz.1

Natalia wiedziała co czuje do Aleksa i sama mówiła żebym się z nim spotkała i powiedziała co do niego czuje, ale pomyślałam, że nie będę mu jeszcze tego mówić, a po za tym sama nie wiem jak zareaguje na to co bym miała mu powiedzieć. Cały czas miałam kontakt z Aleksem. Zawsze cieszyłam się kiedy napisał sms'a albo zadzwonił. Michał sam oczywiście powiedział, że się zakochałam bo tak wyglądam. Oczywiście Michał był ciekawy kto to, ale co jak co. Powiedziałam bratu o co chodzi. Ten tylko się ucieszył, że znowu jestem zakochana.

Kilka dni później...
  Szłam z treningu oczywiście słuchając muzyki i tylko myślałam o tym żeby być już w domu. Gdy już tak szłam przez park poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Wiec gwałtownie się obróciłam. Przede mną stał Patryk po prostu myślałam, że momentalnie się rozpłacze, ale zachowałam spokój. Wtedy on zapytał
    - Możemy porozmawiać?- zapytał
    - Czego chcesz- powiedziałam oschle
    - Julka spróbujmy jeszcze raz. Prosze cię- powiedział, a ja już widziałam co mu odpowiedzieć
    - Nie, nie chce być już z Tobą po tym co mi zrobiłeś mam cie dosć.- odpowiedziałam
    - Ale zmieniłem się i na prawde przez te 8 miesięcy myślałem o Tobie. Julka kocham cie- odparł
    - Ty nigdy się nie zmienisz. Przez 3 miesiące po naszym "rozstaniu" płakałam codziennie z pokoju nie wychodziłam cały czas Michał i Natalia chcieli żebym się rozerwała i zapomniała, ale ja nie mogłam.
Później Michał siłą zaciągną mnie na trening. Tam się wyżyłam i to dało mi szanse zapomnieć. Po pół roku sie zjawiasz i myślisz, ze rzucę ci się na szyje i będzie wszystko tak jak kiedyś. Nie, nie będzie tak jak sobie myślisz. - wyrzuciłam to z siebie wreszcie
    - Julka prosze cie. Na prawdę się zmieniłem.- powiedział
    - Nie wierze ci już. Nawet nie próbuj do mnie dzwonić, pisać, ani w jaki kolwiek się ze mną kontaktować i nie chce cie widzieć pod moim mieszkaniem- odpowiedziałam i poszłam.
    Nie mogłam się już powstrzymać wiec same łzy spływały mi po policzku. Myślałam o jego słowach o tym wszystkim co kiedyś między nami zaszło jak mnie zranił i powiedział, ze mnie nie kocha. Do szłam zapłakana do mieszkania. Michał był cały czas w mieszkaniu i zauważył, że płacze. Szybko poszłam do pokoju i się w nim zamknęłam. Nie chciałam na razie o tym gadać. Więc nawet wyłączyłam telefon. Misiek parę razy próbował ze mną porozmawiać, ale mówiłam mu, ze powiem mu jak ochłonę i poukładam to sobie. Po 2 godzinach włączyłam telefon i miałam 8 nieodebranych pokończeń i 10 wiadomości. Oczywiście 5 pokończeń od Natalii, 3 od Aleksa i 4 wiadomości też od niego i jedna od Patryka. Od tego palanta od razu usunęłam wiadomość i jego numer. Napisałam do Aleksa i Natalii z przeprosinami, ze nie odbierałam, ale miałam powody. Alex rozumiał i chyba się domyślił bo o nic nie pytał. Natka zaś odwrotnie chciała widzieć więc powiedziałam, ze powiem jej jutro. Resztę dnia spędziłam siedząc przed telewizorem, dużo myślałam, a nawet myślałam o tej rozmowie z Patrykiem i na samą myśl o tym miałam łzy w oczach. Poszłam spać dopiero po 24 i tak ledwo co spałam. Rano obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Niechętnie poszłam i otworzyłam, i przed dźwiami zobaczyłam Aleksa.Wpuściłam go do mieszkania i szybko poszłam się ogarnąć. Po 15 minutach zeszłam do niego i to był bardzo dobry pomysł na powiedzenie mu co tak na prawdę do niego czuje.
      - Julia co się dzieje wczoraj jakoś miałaś taki humor jakbyś przez kogoś płakała- zaczął
      - Bo płakałam...- powiedziałam spuszczając głowę
      - Ej mała co się stało mi możesz powiedzieć, chyba?- opowiedział podnosząc mój podbródek i patrząc prosto w oczy
      - Tak powiem ci, bo wczoraj jak szłam z treningu. To Patryk chciał pogadać, powiedziałam ze czego chce on, że mnie kocha, niby, że się zmienił i bardzo mnie kocha i wg.- odpowiedziałam i wiedziałam, że zaczynają mi spływać łzy po policzku.
     - Co za debil. Julka nie przejmuj się takim debilem. Prosze cie nie płacz- powiedział i przytulił mnie.
Przy Alku poczułam się bezpiecznie i wiedziałam, że mogę mu wszystko powiedzieć, wypłakać się a on będzie i tak ze mną.
     - Dziekuje, że przyjechałeś- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam
     - Nie dziękuj.- powiedział cicho i przytulił mnie.
Właśnie potrzebowałam kogoś kto mnie przytuli i wysłucha tego co mi na sercu leży. Pogadałam z Aleksem oglądnęliśmy jakąś komedię. Po 2 godzinach Aleks już musiał jechać spowrotem do Bełchatowa. I tak poprawił mi humor i nie myślałam o tym palancie. Poszłam wziąść prysznic, założyłam piżamę i położyłam się do łóżka. Nie minęła godzina i juz spałam.


_________________________________________________________________________________

No i mamy 6 rozdział, jakoś tak specjalnie podzieliłam go na dwie części bo nie chciałam pisać tego w jednym. :D 
  A jak tam Majówkeczka wam mija ?.
     Bo mi nawet dobrze. 

Jeśli będą jakieś pytania to walcie śmiało : 
-ask: http://ask.fm/KoniorPl
-gg: 38534546
-fb: https://www.facebook.com/asia.konior

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 5

 Z samego rana obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Zobaczyłam na wyświetlacz Natalia. No więc trzeba odebrać.
    - Hej, co jest?-zapytałam jeszcze zaspanym głosem
    - Oo  hej. muszę ci coś ważnego powiedzieć, ale nie będziesz z tego zadowolona-odparła.
    - No mów.-powiedziałam ciekawa co Natka ma mi do powiedzenia
    - Bo no tego.-mówiła tak - Przyjechał
    - No kto przyjechał- zapytałam bo za bardzo nie wiedziałam o co jej chodzi
    - Patryk jest w Jastrzębiu- powiedziała dość cicho, a i tak usłyszałam
    - Aha.- powiedziałam i rozłączyłam się
Nie myślałam, że jeszcze kiedyś ten dupek tu przyjedzie po tym wszystkim co mi zrobił. Przy każdej kłótni tekst: Ale to twoja wina ja nie mam za co przepraszać. Na myśl tego mam łzy w oczach. Pobiegłam szybko do łazienki żeby Michał nie widział, że płacze. Nie mogłam się powstrzymać łzy płynęły mi po policzkach, a ja nie mogłam przestać płakać. Wzięłam prysznic, ubrałam się i wyszłam z łazienki. A w kuchni był już Michał i wiedziałam, że nie ukryje już spływających po policzkach łez.
    - Hej Julka, co się stało?- zapytał wiem, że będzie chciał wiedzieć wszystko więc mu powiem
    - Hej, Natalia do mnie z godzinę temu dzwoniła i powiedziała, że Patryk jest w Jastrzębiu- gdy to powiedział momentalnie zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
    - Julka nie płacz. Proszę cie nie płacz przez tego dupka- powiedział i przytulił mnie
    - Michał dziękuje, że jesteś- powiedział i mocniej przytuliłam się do niego
    - Nie dziękuj. Przejdziemy przez to razem. A i będziesz dzisiaj na meczu- zapytał
    - Tak, ale będę mogła iść z Tobą, bo nie chce siedzieć w domu jak ty będziesz na hali-powiedziałam
    - Jasne, to przed 17 wychodzimy, a teraz śniadanie- odparł i zabrał się za robienie śniadania.
Po skończonym śniadaniu poszłam do siebie do pokoju. Włączyłam facebooka i zobaczyłam jedną wiadomość otworzyłam ją a tam wiadomość od Patryka :
             Hej Juleczko! Cały czas o Tobie myślałem i chcę żebyśmy zaczęli wszystko od nowa
              zero kłótni i tego wszystkiego. Wiesz, ze cie kocham i jesteś dla mnie najważniejsza.
               Proszę cie spotkajmy się. Będę w Jastrzębiu za dwa dni. Daj mi tą jeszcze jedną 
                szansę ja się zmieniłem. I chcę być z Tobą. Julka Kocham cię. 
Po przeczytaniu tej wiadomości tylko trzasnęłam górą od laptopa i rozpłakałam się. Po prostu nie dawałam sobie z tym rady wtedy i teraz. Ulegałam na jego każde głupie słowo. Za każdym razem gdy słyszałam: Zmień się Julka, zmień się. Próbowałam się zmienić, ale w końcu sam mnie zmienił. Zawsze potrafiłam każdego rozśmieszyć, poprawić humor, a teraz gdy słyszę jego imię zaczynam płakać nieraz gdy przypominam sobie jak z nim byłam tak samo płacze. Nie mogłam tego od tak wymazać. Teraz musiał się pojawić gdy zaczęłam sobie układać życie na nowo i to bez niego. Nienawidzę go. Po 2 godzinach odezwał się mój telefon. Tym razem dzwonił Aleks więc odebrałam.
    - Halo?- zapytałam jeszcze łamiącym się głosem
    - Cześć, Julka co się stało?- zapytał
    - Nic takiego po prostu, powiem ci następnym razem, dobrze?- powiedziałam bo nie chciałam mówić o tym przez telefon.
    - No dobrze, widzimy się na meczu?- odparł
    - Tak, będę nawet przed meczem to będziemy mogli porozmawiać- odpowiedziałam
    - Dobra, to czekam. Do zobaczenia- powiedział i rozłączył się
Myślałam jeszcze o tym wszystkim, ale stwierdziłam, że nie będę się rozklejać bo nie jest warto. O 16 zaczęłam się szykować. Szybki prysznic, ubrałam meczowa koszulkę Michała z 13 rurki i baleriny. Zrobiłam także delikatny makijaż i już mogłam się wybierać na hale. Dokładnie przed 17 byliśmy już na hali. Misiek poszedł się przebrać, a ja poszłam na trybuny usiąść. Nawet nie zauważyłam kiedy koło mnie siedział już Aleks.
    - Hej, co taka nie w sosie jesteś?- zapytał
    - A bo przyjechał mój były- powiedziałam i poczułam  jak łzy zaczynają mi spływać po policzku
    - Julka nie płacz. Co ci ten debil zrobił- ponownie zapytał
    - Za każdym razem, gdy była kłótnia on obwiniał mnie o to, ze jest to moja wina, a on w żadnym calu nie zawinił, a ciągle był zazdrosny o wszystko i o wszystkich moich przyjaciół. Przy jednej z kłótni powiedział, że to ja najbardziej zawiniłam i prosto w oczy powiedział mi, że ma dość czegoś takiego i dodał, że mnie nie kocha. Wtedy się rozpłakałam wybiegłam z jego mieszkania trzaskając drzwiami. Na drugi dzień wydzwaniał i pisał do mnie. Odebrałam tylko raz i powiedziałam, że z nami koniec i nie chce go znać. Po rozstaniu codziennie płakałam nie mogłam się pozbierać i wtedy Michał zaprowadził mnie na jego trening i powiedział, ze zagram z chłopakami żeby o tym wszystkim zapomnieć. Zapomniałam o tym debilu grając w siatkówkę i tak ułożyłam sobie życie z siatkówką. A teraz ten debil znowu się pojawił.- opowiedziałam mu to wszystko i jeszcze bardziej się rozpłakałam.
    - Nie rozumiem jak coś można takiego zrobić- powiedział i przytulił mnie
    - A jednak.- cały czas płakałam, ale przy Alku czułam się bezpieczna i wiedziałam, ze mogę się wypłakać
    - Julka nie płacz już, będzie dobrze- powiedział i uśmiechnął się
    - Dzięki, że jesteś tak jak Michał i Natalia- podziękowałam mu i pocałowałam go w policzek
    -Nie dziękuj. Dobra ja zmykam się rozgrzewać.- odpowiedział i poszedł
Od razu lepiej mi się zrobiło po rozmowie z Aleksem i zapomniałam o tej wiadomości i o tym co mi zrobił. O 18 zaczął się mecz. Był bardzo zacięty ale w końcu Jastrzębianie wygrali 3:1, a MVP Michał Łasko. Chłopcy strasznie się cieszyli tak jak ja. Gdy czekałam na Michała przeszli jeszcze Bełchatowianie pogratulowałam im meczu. I niedługo po tym przyszli do nas, czy mamy ochotę na imprezę. Wszyscy się zgodzili. Z Michałem od razu pojechałam do mieszkania szykować się. Wybrałam turkusową sukienkę z wyciętymi plecami w kształcie serca do tego czarna marynarka, czarne szpilki biała torebka. Lekki makijaż włosy zostawiłam rozpuszczone i już mogłam jechać. Michał tylko odszczelił się się w koszulę i jeansy. Gdy przyjechaliśmy pod hotel byli już prawie wszyscy.
     - No wreszcie!- krzyknął Michał Łasko
     - Masz coś do tego- zapytałam
     - Ależ skąd. No no jak nasza Julka się odszczeliła. No brak mi słów- kontynuował Łasko
     - A dziękuje, ty też niczego sobie- odpowiedziałam
     - No chodźcie, bo nie będziemy stać na polu jak impreza już się zaczyna- powiedział Aleks - Ładnie wyglądasz- dodał
     - Dzięki, ty też fajnie wyglądasz- odpowiedziałam
Impreza rozkręciła się na max'a. Drinki lały się niemiłosiernie. Tańczyłam chyba już z każdym. Poszłam zmęczona na taras chwilę odpocząć, ale nie wiem skąd łzy znów spływały po moich policzkach. Pewnie dlatego, że ta wiadomość od niego nie może mi wyjść z głowy. Nie chce go znać po tym co mi zrobił. Przestałam go już dawno kochać. Mam przy sobie Michała kochającą rodzinę, najlepszą przyjaciółkę, Aleksa i siatkówkę. Wiedziałam, że ktoś już dłuższą chwilę stoi przy mnie, a kto to mógł być. To był Alex.
     - Trzymaj, bo będziesz jeszcze chora- powiedział i podał mi swoja bluzę.
     - Dzięki. - odparłam i założyłam bluzę
     - Julka nie płacz bo nie warto.- powiedział i wytarł delikatnie moje mokre policzki
     - Dobrze już nie będę- powiedziałam i wróciłam z Alkiem do środka
Wszyscy byli już dobrze wstawieni, ale dalej się bawili. Do końca zabawy bawiłam się z Alkiem moim bratem i Winiarskim. Aleks cały czas się uśmiechał do mnie, tańczyliśmy i śmialiśmy się z każdego tekstu Winiarskiego. O 4 nad ranem wszyscy się zbierali i także ja z Michałem. Zamówiłam taksówkę i wróciliśmy nią do domu. Pomogłam Dzikowi doczołgać się do pokoju, a ten tylko gdy się położył już spał. Nie wiem dlaczego, ale cały czas myślałam tylko o Alku. Chyba po prostu się w nim zakochałam. Będę musiała o tym powiedzieć Natalii na pewno się ucieszy.  Po kilku minutach już spałam.