czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 10

   Oczywiście podczas drogi na trening nie obyło się bez śpiewania piosenek, które leciały w radiu w wykonaniu Michała i Natalii. Plus do tego ciągłe nabijanie się z wszystkiego i wszystkich jak leci. Po dwudziestu minutach byliśmy już przy hali. Szykowali się bardzo mocno na kolejny mecz, ale jak zawsze nie miałam pojęcia z kim będą grali.
     - Michał, a z kim  teraz będziecie grali mecz ? - zapytałam
     - Z Jastrzębiem za dwa dni, a co ?- odpowiedział zamykając auto
     - No tak pytam. - odparłam.
Michał poszedł od razu do szatni, a my ruszyłyśmy na trybuny, bo na początek chłopcy mieli mieć trening na boisku. Gdy czekałyśmy aż wyjdzie drużyna Skry. Tymczasem nie zwracając uwagi na to czy już wyszli na parkiet weszli Jastrzębianie. Można było wtedy usłyszeć krzyk mojego brata
     - Juuulka ! Julkaaa! - krzykną biegnąc w moją stronę na trybuny
     - Misiek co sie drzesz ?! - odparłam
     - No bo widac bylo jakbyś wogóle nie zwracała uwagi na to co sie dzieje.
     - Ej Boże. Misiek czekałyśmy na Skrę aż wyjdzie z tej popieprzonej szatni.- odpowiedziałam z ironią
     - Mała nie używaj takich słów. - pouczył jak nieraz
     - Bo co mamie się poskarżysz ?- zapytałam
     - A żebyś wiedziała. No i ten mama ostatnio dzwoniła, żebyśmy tam do nich przyjechali. To pojedziemy pod koniec tego tygodnia , pasuje ci ?
     - Pasuje, dobra idź na ten trening bo zaraz dostanie ci się , że nie masz co robić na treningu tylko gadać ze swoją siostrą o głupotach.
     - Rozumiem, czyli nie chcesz już z bratem rozmawiać ?- zapytał ze smutną i udawaną miną
     - Taak.- odpowiedziałam
     - No to FOCH !- krzyknął obrażony i poszedł na trening.
Pośmiałyśmy się jeszcze chwile z obrażonego Michała i poszłyśmy poszukać skrzatów. Po 15 minutach chodzenia po całym obiekcie trafiłyśmy na siłownię i właśnie tam była cała Skra. Oczywiście przy samym wejściu nie obyło się bez pytań : Czy czasem się nie zgubiłyśmy bo nie było nas grubo ponad godzinę. Odpowiedziałyśmy , ze rozmawiałyśmy z moim obrażonym bratem. W trakcie rozmowy z chłopakami Nawrocki opierniczył ich , ze pogaduszki to po treningu, a nie w trakcie. Więc wszyscy wrócili do swoich dotychczasowych zajęć. Razem z Natalią obserwowałyśmy jak chłopcy się wysilają, ale wysiłku to oni nie mieli bo od jakiś 10 minut Karol wraz z Maćkiem, Winiarem, Wlazłym i Alkiem odwalali w jednym z dużych luster samojebki.
      - Kłos cholera jasna nie wydurniać się i wracać natychmiast do swoich zajęć , zrozumiano ! - wkurzony już Nawrocki nie mógł wytrzymać i krzyknął.
      - No panie trenerze niech pan wyluzuje i będzie dobrze. - odpowiedział mu Karol z wielkim bananem na gębie.
      - Wyluzuj ?!- zdziwił się trener - Ja ci dam wyluzować, ale dopiero po treningu. - bez opanowania Nawrocki aż z tej całej złości zrobił się czerwony na twarzy.
      - Spoko, spoko. Już wracamy do swoich zajęć, a tym czasem prosze trenera taki ładny smajl do obiektywu. - Kłos pstryknął trenerowi zdjęcie i dodał - No i jest nowa słit focia na fejsa.
       - Jezus Maria ! Człowieku wracaj już, że do tego treningu bo z tobą nie wytrzymie. - odparł już zrezygnowany trener i poszedł od chłopaków, którzy po tym zajściu śmiali się z dobre 20 minut i wrócili do wcześniejszych zajęć.  Po całym treningu w szampańskim nastroju jaki wszyscy mieli od tej małej awanturki z Karolem i panem Jackiem rozeszli się do domów odpocząć żeby potem znów przyjść na kolejny trening i się po wydurniać .
_________________________________________________________________________________  
Po dość długiej przerwie wracam z nowym rozdziałem. 
Może nie będzie tak dobry jak reszta, ale chyba ważne , że jest . 

Więc zapraszam do komentowania.  I piszcie co wam się podoba, a co nie /.. 
Pozdrawiam :D